niedziela, 18 maja 2008

DYWERSANCI

Niedawno spotkałem specjalistę, który opowiadał mi jakimi metodami prowadzi internetową walkę z „wrogami” rosyjskie FSB. Stwierdził, że prawie połowa wpisów na forach TVN24 pochodzi z rosyjskich serwerów. Wie, co mówi, zajmuje się zabezpieczaniem „szczelności” systemów komputerowych.
Nie trzeba „wysadzać” na kilka dni całego systemu internetowego, jak towarzysze zrobili to ma Łotwie. Okazuje się, że wystarczy wejść na jakieś forum, pisać nie na temat, wystarczy zawrzeć jakąś aluzję, jakąś wstrętną sugestyjkę, jakąś prowokacyjkę, drobną obelgę – i już po zabawie. Wystarczy zmienić nick, podpisać się cudzym, dołączyć jakąś myśl zmarłego, kontrowersyjnego męża stanu, wkleić obszerny fragment cudzego tekstu, dołączyć trochę rasistowskiej propagandy – i osiąga się efekt bardzo podobny; całą zabawę trafia szlag. I „na placu boju” pozostaje tylko świństwo i obrzydlistwo, dwie kolumny nośne Czeki i jej następców.
Na moich blogach mieliśmy już wszystko to: jakąś rzekomo amerykańską „grupę” podpisującym się wspólnym nickiem, kolejne grupy „wpisujących”, udających, że są pojedynczą osobą (popatrz pan, też z Ameryki), kiedy robiło się wokół nich „gorąco” – zmieniali nick, ludzi wklejających teksty ze stron Ku-klux-klanu... No i zawsze pojawiają się ludzie uwielbiający obrażać innych, perorować, jakby wszystkie rozumy pojedli, oceniać inteligencję Korespondentów. W sumie nawiedzeni wariaci, którzy też uwielbiają moje blogi, zwykli dywersanci, maniaccy antysemici, czy szurnięci stalkerzy – to małe piwo.