piątek, 25 lipca 2008

PRÓBA, PRÓBECZKA, PRÓBUNIA









Drodzy Państwo!


Oto ono:

http://alfaomega.webnode.com/





To próba, do poniedziałku pewne rzeczy ulegną jeszcze zmianom, na dobry rozruch jeszcze parę tygodni przyjdzie poczekać. Niestety na razie nie możemy zmienić wymiarów ani liczby szpalt, więc o to nie warto protestować, o wszystko inne warto.


Moi Koledzy i ja będziemy bardzo wdzięczni za wszelkie uwagi i krytyki.

środa, 23 lipca 2008

JA W KWESTII FORMALNEJ

Ja w kwestii formalnej: kiedy mówi się o kimś „psychopata” i sprawa ląduje w sądzie: czy sąd ma obowiązek poprosić o ekspertyzę psychiatrę? I jeśli psychiatra stwierdzi, że osoba obdarzona podobnym epitetem rzeczywiście ma poważne problemy psychiczne, czy sąd ma obowiązek uniewinnić oskarżonego o zniesławienie i obciążyć kosztami procesu powoda?
A jeśli człowiekiem, o którym ktoś się podobnie wyraził, jest politykiem? Czy obowiązują podobne zasady? Konieczna jest większa skrupulatność, czy mniejsza, zważywszy, że prawodawstwo europejskie ma tendencję do „odpuszczania” nieprzychylnych opinii o politykach?

I w jeszcze jednej kwestii formalnej: czy jeśli mówi się o kimś „chłystek”, to, kto – jeśli sprawa trafi do sądu - decyduje czy bohater podobnej wypowiedzi przypadkiem istotnie nie jest chłystkiem? Czy sąd ma obowiązek powołać np. „komisję mędrców”, by wypowiedziała się na temat chłystkowatości delikwenta lub jej braku?

Na zakończenie apel: proszę się nie denerwować, wszystko jest w porządku! Parlament – od francuskiego parlament, czyli „rozmawiając”, jest miejscem, które dojrzałe społeczeństwa wyznaczyły jako to, w którym powinny ścierać się różnego rodzaju poglądy. M.in. po to, by ścierały się, nawet gwałtownie, właśnie w parlamencie, a nie na u licach. Oczywiście, w młodych demokracjach parlamentarnych dochodzi do ekscesów, czasami do otwartego chuligaństwa, ale to nie jest wyłącznie polska specjalność. Na Tajwanie leją się po gębach co miesiąc, a i w innych parlamentach dalekowschodnich też. We Włoszech pewien poseł bujał pod adresem grupy innych posłów stryczkiem, ale mimo to został ministrem sprawiedliwości.


wtorek, 22 lipca 2008

SOLIDARNOŚĆ

Niewielu rzeczy jestem na tym świecie pewny, ale pewny jestem, że gdyby np. we Włoszech jakakolwiek partia chciała zbojkotować jakiekolwiek medium, wszystkie pozostałe media natychmiast, niezależnie od własnych sympatii czy antypatii politycznych, na znak solidarności, zaczęłyby tę partię ignorować, do czasu, aż przeprosi i przestanie się zachowywać jak rozkapryszony smarkacz.
Podobno jesteśmy ojczyzną solidarności. Jeszcze jeden patriotyczny mit, który wymaga weryfikacji.