czwartek, 15 maja 2008

ETYKA A RELIGIA

A propos bycia chrześcijaninem… Miłosne zainteresowanie bliźnim, światem, to także cecha hinduizmu i jego odłamu – buddyzmu, w tym buddyzmu tybetańskiego.
Niektórzy wyznawcy tych religii z czczenia świętości każdej istoty ożywionej – zwierzęcia czy rośliny – uczynili credo. Wielu hinduistów idzie na spacer z gałązką, którą zamiatają przed sobą ścieżkę, by nie zdeptać żadnej mrówki: czyż mamy prawo zakłócać boską harmonię wszechświata, czyż możemy odmawiać innym istotom, drzewom, ptakom czy liściom prawa do życia?
To skomplikowana religia z niezwykle złożonym panteonem, ale bez wątpienia, to źródło wszelkiej etyki, w tym europejskiej. Judaizm, chrześcijaństwo i islam czerpały pełnymi garściami z religii irańskich (zoroastryzmu) i prahinduskich, których ślady możemy odnaleźć w wierzeniach i bóstwach Prasłowian.
Źródło wszelkiej etyki?...
Dalajlama uważał Jana Pawła II z przyjaciela, z wzajemnością zapewne. Widzieli się dziewięciokrotnie, zawsze to były to długie i pasjonujące rozmowy. Pewnego razu dalajlama powiedział po spotkaniu: „zgadzamy się niemal we wszystkim, jedyne, co nas różni to fakt, że papież uważa, że nie ma moralności poza religią”…
No dobrze, ale czy jesteśmy w stanie to odróżnić, określić, co w etyce ma, a co nie ma źródeł w religii?
Dalajlama wcale nie jest entuzjastą buddyjskiego prozelityzmu. „Niech każdy pozostanie przy religii, w której się urodził i wychował” – mówił wielokrotnie.
No właśnie. Dzisiaj wielu Europejczyków uważa się za ateistów, ale zostali wychowani w chrześcijańskim środowisku, w chrześcijańskiej mitologii, w chrześcijańskiej skali wartości i – niezależnie od deklaracji – de facto są chrześcijanami. Formacji intelektualnej i duchowej nie sposób się pozbyć, komuniści nawet nie próbowali. I Kim Ir Sen i Mao Tse Tung nawet nie próbowali udawać, że odchodzą od konfucjanizmu, Marks, Lenin Stalin i Hitler w oczywisty sposób usiłowali stworzyć nowe chrześcijaństwo, mniej lub bardziej świeckie.
No więc, Państwa zdaniem, istnieje czy nie etyka oderwana od religii?


Foto za www.creamoselfuturo.com

wtorek, 13 maja 2008

PROPORCJA

Profesor Paczkowski przypomniał mi przed wejściem do studia XIX-wieczną maksymę angielską, mówiącą: „Sto tysięcy zabitych Chińczyków to tyle, co dziesięć tysięcy Hindusów, co tysiąc Turków, co stu Amerykanów, dziesięciu Francuzów, jeden Londyńczyk i trochę mniej niż moja sąsiadka, która skręciła sobie nogę”.
Bardzo mi przykro z powodu łosia; z drania, który go zastrzelił kazałbym drzeć pasy, ale pozwalam sobie przypomnieć, że co najmniej kilkadziesiąt tysięcy Chińczyków umiera właśnie pod gruzami swoich domów, a w Birmie setkom tysięcy ludzi grozi straszliwa śmierć w czającej się epidemii cholery.
Kiedyś mówiono „znaj proporcją, mocium panie”, ale moje słowa nie są wyrazem buntu. Są wyrazem świadomości, że to ja jestem dziwny. Cholera, chyba jestem chrześcijaninem!


Foto za: www.peopledaily.com.cn