sobota, 9 sierpnia 2008

O OSETII, GRUZJI I POLSCE

Kto z Państwa ogląda TVN24 powinien mieć niezły obraz tego, co dzieje się w Osetii Południowej.
Do tego wszystkiego, co powiedziałem na antenie chciałbym dołączyć kilka uwag.
Pierwsza. Osetia, jak sama nazwa mówi, to ojczyzna Osetyjczyków. Połączona działalność caratu i z piekła rodem geniusz Stalina sprawił, że Osetyjczycy nie mają swojej niepodległej ojczyzny. Ba, że ich ojczyzna jest podzielona na dwie części, między dwa kraje.
Po każdej wojnie następuje pokój.
Dlatego i po tej tez nastąpi. Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jakim kosztem ludzkim i materialnym.
Jak ów pokój będzie wyglądał?
Gdybyśmy żyli w idealnym świecie, to jedną z opcji, jakie powinny być rozważane przy stole pokojowym, powinno być powstanie niepodległej Osetii.
Ale powstaje pytanie: czy istnieją Osetyjczycy, którzy jej pragną? Nie wiem. Nie słyszałem. Nie ma tego w literaturze fachowej.
Chciałbym, żeby do aparatu analitycznego Czytelników tego bloga dołączona została świadomość, że nie każdy naród marzy o własnej, niepodległej ojczyźnie.
By Państwo zdawali sobie sprawę, że proces asymilacji całych narodów (nie tylko na Kaukazie, nie tylko we wschodniej części Europy) prowadzi do zaniku takich marzeń.
Druga. Zadaję sobie pytanie czy Saakaszwili oszalał. Wydaje mi się, że tak. Nie znajduję żadnego logicznego wytłumaczenia dla jego zachowania i jego decyzji. Nie tylko postawił pod znakiem zapytania pracę całych pokoleń patriotów, którzy wśród niewyobrażalnej presji rusyfikacyjnej, przenieśli niemal bez szwanku świadomość narodową Gruzinów – bo stawką w tej wojnie jest istnienie Gruzji. Ale dokonał czegoś gorszego: odebrał Gruzji dziewictwo. Starcie z Rosją i tak było nieuniknione, ale nikt na świecie, nawet socjaldemokraci niemieccy, nie powinni mieć pretekstu do zrzucania odpowiedzialności za zaistniałą sytuację na Gruzję. W wojnie o prawdę, o szlachetność intencji, Gruzja powinna była wyjść zwycięsko.
Trzecia uwaga. Komunikat prezydentów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Prywatnie w pełni podzielam zawartą w oświadczeniu diagnozę sytuacji. Ale to ja, nic nie znaczący pismak i zupełnie nie polityk. Jako obywatel spodziewam się, że politycy będą ode mnie – raptusa i radykała – rozsądniejsi, rozważniejsi, cierpliwsi i bardziej dalekowzroczni. Obawiam się, że taki komunikat może odebrać nam wiarygodność w możliwych działaniach dyplomatycznych, w próbach wpłynięcia na naszych partnerów z UE i NATO, a w efekcie może się okazać, że ubierając swoją ocenę sytuacji w tak drastyczne słowa, przywódcy czterech krajów wyrządzili Gruzji niedźwiedzią przysługę. To takie typowe dla Kaczyńskich!
Ale najważniejsze: dlaczego u licha tego oświadczenia nie podpisali liderzy Czech, Węgier, Rumunii i Bułgarii??? To kolejny „sukces” polityki zagranicznej made by Kaczyński & co…




Grafiki: commons.wikimedia.org
oraz: www.fpif.org/