środa, 9 kwietnia 2008

OOOOPS!

Oglądając „Paragraf 22”, nieudaną ekranizację książki Josepha Hellera, uświadomiłem sobie boleśnie, że wymyśliłem sobie chyba najgorszy sposób wpływania na rzeczywistość.
Tyle roboty na nic! Tyle codziennej pracy, lektur, pisaniny, zdzierania sobie gardła…
Jeśli tak genialna książka jak „Chatch-22”, a wcześniej „Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej” nie spowodowały zaniku wojen, nie sprawiły, że ludzie przestali się masowo zabijać, to oznacza, że nie ma słów, nie ma odezw, nie ma symfonii ni obrazu, które zdołają tego dokonać.
Wpływ pismaka, czy nawet artysty na rzeczywistość jest i pozostanie tylko złudną efemerydą.
Czy Pan Bóg podołałby temu zadaniu? Chyba tylko sprowadzając na nas wieczny ogień…



Foto za: www.focusgallery.nl