wtorek, 15 kwietnia 2008

CHASID UMOT HA-OLAM

Dostałem do ręki kartkę z kilkuset nazwiskami. Stanąłem przed mikrofonem i czytałem, jedno po drugim. Po ulicy przechodzili ludzie, udając, że nie widzą i nie słyszą.
Pamięć to diabelnie przykre zajęcie.
Wyobraźnia - bolesna.

Tylko dwie kobiety, po jakimś czasie wróciły. Po drodze kupiły gdzieś kwiatek i położyły go u moich stóp, u stóp mikrofonu. Na mojej alejce sprawiedliwych wśród narodów świata mają swoje drzewko.

Czytałem, jedno po drugim, nazwiska kilkuset osób spośród 63 tysięcy, które zginęły w powstaniu w Getcie Warszawskim.
Spośród 800 – 900 tysięcy, które zginęły w Treblince.
Spośród 3 milionów, które zabito w Polsce.
Spośród 6 milionów, które zginęły w Europie.
Spośród 50 milionów ofiar wojny.
Wojny zwanej światową. Światową. Drugą.