
Tak to jest, jak nauczyciele bywają zbyt pobłażliwi i przepuszczają z klasy do klasy uczniów, którzy nie wiedzą, że „Polska” jest państwem, a narodem są „Polacy”.
„Zapomnijmy raz na zawsze z tym opowiadaniem”… A pani od polskiego, co robiła zamiast uczyć prezeska podstaw gramatyki, podstaw logiki?
Podobno „Często można usłyszeć, że „Polska jest małym narodem europejskim”. Nieeee… Jeżeli już, to, że „Polacy są małym narodem europejskim”. Ale nie można, wbrew opinii pana prezesa, usłyszeć niczego podobnego. Ani często, ani rzadko. Bo takie brednie mogłaby opowiadać wyłącznie osoba niespełna rozumu, a po co zaprzątać sobie głową osobami na tyle nierozsądnymi, że gotowe są utrzymywać, że siódmy o do liczebności naród europejski jest „mały”?
„Powinniśmy mieć to wszystko, co mają inne duże europejskie narody”.
Święte słowa. Zapracujmy sobie na to. Zaczynając od uważania na lekcjach polskiego.