Organizm, zmęczony rokiem 2008, takim sobie z osobistego punktu widzenia, potrzebował głuszy, ale głusza głuszą, a Internet powinien być. Głuszą chętnie bym się z Państwem podzielił, ale wyszło na jaw w całej jaskrawości, że nie potrafię umieścić w Internecie filmu. Na dodatek miałem ze sobą nową kamerę, jakaś nadzwyczajna nowoczesność, HD i 16:9, ale, draństwo, umieszcza każde kolejne ujęcie w osobnym pliku, i wyświetlenie tego w jednym ciągu wymaga jakiegoś specjalnego software’u, wątpię, czy blogger.com coś takiego posiada. Oczywiście, po powrocie do pracy spytam mądrych ludzi w czym problem, ale pytam ich tak często, że na mój widok mają już odruchy niechęci…
Więc, póki co, chciałbym powiedzieć (odpowiadając Pani Magdzie), że istotnie, mieszkałem w środku bezkresnego oliwnego gaju, na łagodnym wzgórzu, z dwoma stawami, z winnicami (choć w tym sezonie bezlistne, to i tak piękne), w domku, niestety nie z kamienia, tylko z cegieł, „obtrynkowanych” na biało, kominkiem i dwoma 4-miesięcznymi szarymi sierściuchami. Jeśli Pan Bóg był rzeźbiarzem, to tworząc Toskanię był w nastroju niezwykle lirycznym…
Pobyt za granicą, jak zwykle, okazał się pouczający: pod moją nieobecność tutejsza telewizja dokonała kolejnego, gigantycznego kroku wstecz, stawiając schlebianie głupocie na czele listy priorytetów, czyniąc z podsycania naszych najniższych instynktów swoją prawdziwą misję. Ponieważ za kilka miesięcy te rzeczy dotrą również i do nas, więc proszę się przygotować na transmisje TV z procesów sprawców przestępstw seksualnych, omawianie wad ciała i ubioru znanych postaci itp.
Rok temu nie było mnie w studio, by na gorąco komentować zabójstwo p. Benazir Bhutto, w tym roku „przebąblowałem” izraelskie naloty na Strefę Gazy. Moją opinię na temat tych wydarzeń mogą Państwo poznać, czytając „studioopinii.pl”; do tamtego tekstu mogę tylko dodać, że i w Polsce istnieje Hamas.
Dwa czy trzy lata temu Radek Sikorski, wówczas minister Obrony w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, krzyczał na mnie, że, podczas gdańskiego Areopagu pytałem go, jak może pogodzić krytykę ekstremizmu religijnego z regularnymi wizytami w Radiu Maryja: „chyba Pan nie porównuje Hamasu z Radyjem”? – powiedział.
Ja – oczywiście - porównuję. Ta sama matryca, ta sama mentalność. W pewnych okolicznościach byłaby zapewne ta sama działalność; historycznych analogii nie brak. Ekstremizm religijny powinien być zwalczany zanim przerodzi się w terroryzm. Muzułmański, żydowski, chrześcijański, hinduistyczny, sikh. Ekstremizm religijny nigdy, w całej historii ludzkości, nie stworzył niczego pozytywnego, ani dla jednostek, ani dla ludzkich zbiorowości. Bardzo często zaś zabijał, niszczył i palił. Zawsze zaś wywracał na nice wolę Boga i boże Słowo. Mam nadzieję, że w roku 2009 taka „oczywista oczywistość” stanie się dobrem powszechnym. I tego Państwu z całego serca życzę.