środa, 7 maja 2008

LOGIKA

Pan prezydent uważa, że wszystkiemu, co złe winne są media, bo są nieprzychylne jemu bratu i jemu.
Gdyby zastosować zasady logiki, to jeśli media są Panu prezydentowi nieprzychylne, to mogą być dwie tego przyczyny:
- media są be
- Pan prezydent i jego brat zasługują na nieprzychylność.
Logika nie jest jednak dziedziną wiedzy szczególnie bliską liderom PiS-u. Więc jeśli mają złą prasę, jest to wina prasy, a nie ich.
Nie tylko. Przedstawiciele tego nurtu myślowego, który znalazł w PiS-ie dach nad głową, mają specyficzne pojęcie lojalności.
Do dzisiejszego exposé ministra Sikorskiego można było mieć wiele zastrzeżeń, ale trącąca histerią reakcja Pawła Kowala na sejmowe wystąpienie dawnego kolegi partyjnego świadczy, że lojalność wobec byłej szefowej i panów, których owa szefowa jest głośnikiem bierze górę nad lojalnością wobec Polski. Oburzył się na słowa „akceptujemy Rosję taką, jaka jest”, które kiedyś powiedział Tusk, a dzisiaj powtórzył Sikorski. Kowal jest (a przynajmniej był) na tyle rozsądnym człowiekiem, że wie, że Polacy nie mają żadnej misji od Boga na zmienianie Rosji, zwłaszcza wbrew woli Rosjan. „Dobrze byłoby, gdyby Rosja dzieliła nasze europejskie wartości, ale skoro woli wyznawać własne”… powiedział Sikorski. Jednakże alternatywny ośrodek polskiej polityki zagranicznej – L. Kaczyński - Fotyga – Kowal… Właśnie: co proponuje? Obrazić się na Rosję? Udawać, że jej nie ma? Dokonać inwazji zbrojnej? Boże, przecież dla każdego kretynizmu powinna być jakaś granica.
Polityka zagraniczna Kaczyńskich (+ Fotyga) to była prawdziwa katastrofa. Doprowadziła nas w krótkim czasie na skraj międzynarodowej izolacji. Wbrew antyrosyjskiej (i antyniemieckiej, antyeuropejskiej itp. itd.) retoryce, jedynymi, którym była na rękę polityka zagraniczna rządów PiS-u, polityka izolacji Polski, Polski otoczonej wrogami - byli Rosjanie. Rosjanie Putina, Rosjanie z KGB, Rosjanie tłamszący każdą opozycję, Rosjanie dążący do odbudowy Związku Radzieckiego, Rosjanie, planujący wojnę z Gruzją, potem z Ukrainą, a potem… z kim jeszcze?...

Dziś dzień Miedwiediewa.
Uważam za stosowne nie bawić się w Kasandrę i dać nowemu władcy Rosji kredyt. W tym co mówi są promyki. Premier Tusk nie spodziewa się istotniejszych zmian w polityce Rosji. Zobaczymy. Tymczasem spróbujmy podmuchać na owe promyki: a może wybuchną jasnym, obiecującym, ogrzewającym płomykiem?

Foto za Wikipedią, wersja fińska