środa, 28 maja 2008

DOBRZE NAM POSZŁO

http://thereport.amnesty.org/eng/regions/europe-and-central-asia/poland

Zmienił się rząd, ale ocena stanu przestrzegania praw człowieka w Polsce, jakiej rokrocznie dokonuje Amnesty International, nadal jest negatywna. Ta arcyzasłużona, międzynarodowa organizacja pozarządowa ma Polsce za złe, że nadal ukrywa okoliczności „tajnych lotów CIA”, że prześladuje mniejszości seksualne i że warunki przyjęcia, jakie gotuje uchodźcom są niegodne cywilizowanego państwa.
Proszę się nie gniewać, ale ja uważam, że i tak poszło nam aż nadto dobrze. Gdyby ludzie z AI odnotowali, że dwa tygodnie temu pobito w Elblągu pewnego lekarza za to tylko, że miał skórę ciemniejszą od średniej krajowej, że w Boże Ciało w Warce napadnięto 19-letniego Żyda, za jego żydostwo, że Janusza Palikota omal nie wyrzucono z PO, bo wyraża się i zachowuje barwnie… Napiętnowałoby nas jako jeden z najmniej tolerancyjnych narodów świata.
Byłem w 61 krajach na 5 kontynentach. Oczywiście nie wszystkie mogłem poznać wystarczająco głęboko, ale wydaje mi się, że gdyby właśnie tak się stało, gdybyśmy zostali umieszczeni wśród narodów nietolerancyjnych, narodów nie tolerujących „odmienności”, prawdzie stałoby się zadość.
Ale już słyszę chór protestów, jaki wtedy by się podniósł. „My nietolerancyjni? To nieprawda, to antypolska prowokacja!” zakrzyknięto by chórem z lewa i z prawa; już nawet wiem, kto krzyczałby najgłośniej i najmniej tolerancyjnie…
Komisarz Mateusz Świątkowski z Warki też mówił Gazecie Wyborczej, że w mieście tym nie ma problemu antysemityzmu. A że na grobie słynnego wareckiego cadyka nieustannie pojawiają się antysemickie napisy i rysunki? „To tylko szczeniackie wygłupy, to nie ma nic wspólnego z antysemityzmem”…
Już kiedyś pisałem, że z antysemityzmem, z nietolerancją, z rasizmem, jest tak jak z alkoholizmem. By go przezwyciężyć, trzeba zacząć od przyznania, że mamy problem.




PS. „Porzucone na terenie cmentarza śmieci i liczne butelki po napojach alkoholowych świadczą, że szacunek dla zmarłych jest obcy niektórym mieszkańcom Warki. Red. Jerzy Stobiecki na łamach "Słowa Ludu" w 1999 roku tak pisał o dewastacji wareckiego beit-kwarot: "Wybudowany kilka lat temu ohel stoi zniszczony. Wandale wyrwali kratę z furtki od kapliczki, na ścianach pojawiły się antysemickie napisy. Wieczorami schodzą się tam chuligani i urządzają libacje. W ubiegłym roku zdewastowane zostały także schody prowadzące do kapliczki. Ale to nie wszystko. Piaszczysta skarpa nad brzegiem Pilicy, na której położony jest cmentarz, stopniowo się obsuwa, odsłaniając szczątki pogrzebanych Żydów".
www.kirkuty.xip.pl

Foto: Ohel w Warce, za http://www.r-busy.pl/
(Ohel - z języka hebrajskiego - namiot - niewielki budynek, chroniący grób osoby zasłużonej dla społeczności żydowskiej. )