niedziela, 10 lutego 2008

DOBRE SERCE PANA PREZYDENTA

Pan prezydent wziął sobie do serca kampanię Unii Europejskiej w sprawie zatrudnienia niepełnosprawnych. Wielce chwalebna to polityka, zwłaszcza, że prowadzona z tak żelazną konsekwencją. Nie wiem, jednak, czy na dłuższą metę europejski komisarz ds. równouprawnienia Špidla byłby zadowolony, że dobierani są osobnicy z tym samym zespołem patologicznym: a co z innymi upośledzeniami?
No, ale nie bądźmy drobiazgowi: do biura zatrudnienia w pałacu prezydenckim w kolejce ustawiają się nowi ludzie. Na czele – wydaje mi się - stanął Paweł Kowal, któremu symptomy chorobowe bardzo się zaostrzyły, odkąd przestał być zastępca madame Fotygi w MSZ-cie.
Telewizje zacierają ręce. Solą telewizji jest postać zwana powszechnie „dyżurnym idiotą”. Koalicja Kaczyński-Lepper i ten wysoki, dostarczała ich na pęczki i wskaźniki oglądalności przebijały sufit. Potem zrobiły się wybory i telewizje kwilą: oglądalność spadła! No, ale od czego duch twórczy menedżerów: jak dyżurni idioci sami się nie zgłoszą, to się ich wykreuje. Zauważyli Państwo naglą karierę takiego pucułowatego rumcajsa z brodą, jak mu tam?