Dalej mam kłopoty z dokonywaniem wpisów, Dlatego, proszę mi wybaczyć, powtórzę w formie felietonu, tezy, które napisałem do Pana Jas’a.
To, co stało się w Afganistanie jest szokujące: oddział dobrze wyszkolonych żołnierzy, w zimnym odwecie ostrzelał afgańską wioskę Nagar Khel - w pełni świadomy, że nie ma tam żadnych uzbrojonych ludzi - najpierw z karabinu maszynowego, a potem z moździerza! Bez żadnego zagrożenia, na zimno, żołnierze zamordowali 5 osób, w tym kobiety i dzieci i ranili trzy inne kobiety, którym trzeba było amputować nogi. Potem pojechali do wioski by nakręcić filmik z ofiarami i rannymi.
To straszne, że ci żołnierze nosili polskie mundury i polskie orzełki na czapkach i w niczym naszego szoku nie zmniejsza fakt, że podobnych rzeczy dopuszczają się także żołnierze z innych krajów. Wojna czyni z ludzi bestie, to nie nowina…
Musimy sobie z tym poradzić. Nie tylko dlatego, że prawo jest prawem, ale i dlatego, że takie tragedie wzmacniają naród, jeśli przywrócona zostanie sprawiedliwość. Amerykańscy dziennikarze jeździli po wietnamskiej dżungli i denuncjowali to zło, którego - w sytuacji stressu i zagrożenia - dopuszczali się amerykańscy żołnierze.
Dlatego winę za zbrodnie ponoszą ich sprawcy, poszczególni żołnierze, nie Amerykanie. Proszę przeczytać w moim "Kaczorze po pekińsku" opis masakry w My Lai: 16 marca 1968 roku jeden amerykański oficer, William Halley, pilnował, by jego podwładni z 11 brygady lekkiej piechoty, wymordowali mieszkańców wioski My Lai, mężczyzn, kobiet, starców, dzieci, w tym niemowląt, a nawet noworodków, w sumie 347 istot ludzkich. Niektóre ranne kobiety, przed dobiciem, były jeszcze zbiorowo gwałcone. W tym samym czasie drugi amerykański żołnierz, Hugh Thompson jr., z helikoptera dojrzał, co się dzieje i zagroził, że zacznie strzelać do rodaków, jeśli natychmiast nie przestaną masakrować kobiet i dzieci… Ale skazanego na dożywocie Calleya Nixon ułaskawił… Nie wiem, czy to nie rozciągnęło winy pojedynczego człowieka również po trosze na wszystkich Amerykanów?...
Sprawiedliwość to jedyna droga, by Polacy wyszli z tego ze względnie podniesionym czołem. Inaczej to będzie plama na honorze wszystkich nas, tak samo, jak ukrywana starannie prawda o tym, co Polacy zrobili z 13 czy 14 tysiącami jeńców, po bitwie pod Beresteczkiem... Tę prawdę ukrywa się przed nami od 4 prawie stuleci, by nas nie ranić. A szkoda, bo prawda by nas wzmocniła i być może, nie doszłoby do masakry we wschodnim Afganistanie...
To, co stało się w Afganistanie jest szokujące: oddział dobrze wyszkolonych żołnierzy, w zimnym odwecie ostrzelał afgańską wioskę Nagar Khel - w pełni świadomy, że nie ma tam żadnych uzbrojonych ludzi - najpierw z karabinu maszynowego, a potem z moździerza! Bez żadnego zagrożenia, na zimno, żołnierze zamordowali 5 osób, w tym kobiety i dzieci i ranili trzy inne kobiety, którym trzeba było amputować nogi. Potem pojechali do wioski by nakręcić filmik z ofiarami i rannymi.
To straszne, że ci żołnierze nosili polskie mundury i polskie orzełki na czapkach i w niczym naszego szoku nie zmniejsza fakt, że podobnych rzeczy dopuszczają się także żołnierze z innych krajów. Wojna czyni z ludzi bestie, to nie nowina…
Musimy sobie z tym poradzić. Nie tylko dlatego, że prawo jest prawem, ale i dlatego, że takie tragedie wzmacniają naród, jeśli przywrócona zostanie sprawiedliwość. Amerykańscy dziennikarze jeździli po wietnamskiej dżungli i denuncjowali to zło, którego - w sytuacji stressu i zagrożenia - dopuszczali się amerykańscy żołnierze.
Dlatego winę za zbrodnie ponoszą ich sprawcy, poszczególni żołnierze, nie Amerykanie. Proszę przeczytać w moim "Kaczorze po pekińsku" opis masakry w My Lai: 16 marca 1968 roku jeden amerykański oficer, William Halley, pilnował, by jego podwładni z 11 brygady lekkiej piechoty, wymordowali mieszkańców wioski My Lai, mężczyzn, kobiet, starców, dzieci, w tym niemowląt, a nawet noworodków, w sumie 347 istot ludzkich. Niektóre ranne kobiety, przed dobiciem, były jeszcze zbiorowo gwałcone. W tym samym czasie drugi amerykański żołnierz, Hugh Thompson jr., z helikoptera dojrzał, co się dzieje i zagroził, że zacznie strzelać do rodaków, jeśli natychmiast nie przestaną masakrować kobiet i dzieci… Ale skazanego na dożywocie Calleya Nixon ułaskawił… Nie wiem, czy to nie rozciągnęło winy pojedynczego człowieka również po trosze na wszystkich Amerykanów?...
Sprawiedliwość to jedyna droga, by Polacy wyszli z tego ze względnie podniesionym czołem. Inaczej to będzie plama na honorze wszystkich nas, tak samo, jak ukrywana starannie prawda o tym, co Polacy zrobili z 13 czy 14 tysiącami jeńców, po bitwie pod Beresteczkiem... Tę prawdę ukrywa się przed nami od 4 prawie stuleci, by nas nie ranić. A szkoda, bo prawda by nas wzmocniła i być może, nie doszłoby do masakry we wschodnim Afganistanie...
Mapa pochodzi ze stron komisji europejskiej http://ec.europa.eu/